Dzisiaj niespodziewanie miałam chwilę czasu, więc postanowiłam poeksperymentować i zaaplikować włosom jedynie maseczkę. Byłam ciekawa czy będą przeciążone jeśli ich potem nie umyję. Składniki bardzo proste - standardowo maska naturii i saszetka Biovaxu do włosów blond, mała miarka kakao i dosłownie szczypta spiruliny.
Po zmieszaniu mikstura wyglądała o tak :

Nałożyłam to wszystko na włosy, pod czepek i wskoczyłam do relaksującej kąpieli. Po około 30 min spłukałam pierwszą warstwę letnią wodą, a resztę dopłukałam zimną. Po wyschnięciu efekt taki :
Włosy są bardzo miękkie w dotyku i błyszczą. Niestety są nieco zbyt suche :( Na zdjęciu końce lekko spuszone, ponieważ nie nałożyłam jeszcze zabezpieczającego serum. Za to dziwi mnie widoczność odrostu - w rzeczywistości nie ma, aż takiego kontrastu. Ogólnie maseczka bardzo fajna, ale wymaga ulepszenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz